21.02.2012

W. Szymborska.. [*]


Poeta czyta wiersze niewidomym.
Nie przewidywał, że to takie trudne.
Drży mu głos.
Drżą mu ręce.


Czuje, że każde zdanie
wystawione jest tutaj na próbę ciemności.
Będzie musiało radzić sobie samo,
bez świateł i kolorów.


Tak.. Tak.. Słowa z wiersza W. Szymborskiej. który nosi tytuł - Uprzejmość niewidomych. - Polecam, tym którzy go jeszcze nie poznali.

I o to właśnie chodzi!

O pisaniu i gadaniu

"Nie jestem stworzona do wywiadów i nie udzielam ich. Uważam, że poeta nie jest powołany do wypowiadania się na temat swojej twórczości, trzeba milczeć. Ale skoro już mam coś powiedzieć, to chciałabym się powołać, oczywiście, toutes proportions gardées, na Goethego, jest taka jego myśl, która pochodzi chyba z rozmów z Eckermannem i brzmi mniej więcej tak: poeta wie, co chciał napisać, ale nie wie, co napisał - wydaje mi się to i mądre, i dowcipne. Istotnie tak jest, człowiek naprawdę nie wie, co napisał, a jedynie to, co chciał napisać. Jest jeszcze jedna sentencja Goethego warta przytoczenia: "Artysto, twórz, nie gadaj!". No właśnie, tylko tyle powiem".

„Poetka Wisłwa Szymborska dla » Rzeczpospolitej «”, notowała Elżbieta Sawicka, „Rzeczpospolita” z 23 listopada 2005 r.




O ciszy

"W naszej epoce mówi się o wiele za dużo, pobudzają do tego środki masowego przekazu, radio, telewizja, mikrofony, magnetofony, myśli i wynalazki, których wcześniej nie było. Do niedawna ziemia płynęła sobie w Kosmosie względnie cicho. Teraz, gdyby usłyszeć cały ten zgiełk na falach eteru, tę kosmiczną, gigantyczną wrzawę (...), istnieją jednak zajęcia, które wymagają przede wszystkim skupienia i ciszy. I tu zaczyna się nieporozumienie, są na przykład pisarze, którzy udzielają wywiadów przed napisaniem książki, podczas pisania tej książki i po jej napisaniu. Jeśli mówią rzeczy ważne, to świetnie, ale mikrofon przyłożony znienacka do ust bardzo rzadko wydobywa z nich coś mądrego (). Opędzam się [od dziennikarzy], ponieważ proponują przeważnie rozmowy, które mnie programowo nie interesują, pytania o kolegów, poezję i o to, co mam właśnie na warsztacie, zbywam milczeniem. Kiedy umarł Fellini, nikomu nie przyszło do głowy, że może mam coś o nim do powiedzenia, choć był on dla mnie kimś niesłychanie ważnym. Poetkę pyta się o poezję, a o Felliniego pyta się filmowców, dlaczego nie odwrotnie?".

W rozmowie z Ryszardem F. Kozikiem, "Gazeta w Krakowie", dodatek do "Gazety Wyborczej" z 30 listopada 1993 r.