28.01.2012

chlap. and chlip. głist.


Koniec kawy, skoro jestem na lekach. Ale nawet gdybym kawy nie piła i tak bym narzekała na ból. I chociaż mówię, że koniec kawy, to w tej chwili teraz ją piję. Tak trudno pożegnać się na jakiś czas z nałogiem. Tak, wiem. Alkohol, kawa, papierosy. Po to by w całkiem innym stanie, samemu błądzić wśród drzew i coraz bardziej czuć w sobie natchnienie. Zostało mi jeszcze trochę listków i robię przerwę. Lękam się - zakrzepicy żył głębokich. Tak, zamiast cieszyć się Antologią i poprawiać teksty, zastanawiam się, dlaczego naprawdę tak się dzieje. Mam za dużo innych spraw na głowie.
Chcę już luty. Nową fryzurę, spotkać się z osobami, których nie widziałam trzydzieści wiosen i dwanaście zim. Chcę do Tych i.. Katowic. By znów spoglądać na znajome i nieznajome twarze. Wejść do h&m i zobaczyć bluzkę, po to by powiedzieć sobie, że jej nie kupię. Ponieważ w tej chwili stać mnie tylko na Pinacoladę, którą wypiję z Panią S. Do dziś pamiętam, początki naszej znajomości. Czy nasi ''wrogowie'' pomyśleliby kiedyś, że Pani S i ja, będziemy tyle ze sobą rozmawiać i spotykać się w mroźne zimy? I jeszcze to, że mamy moc, jakiej oni nie mają i powinni się nas bać ?

Tak, wiem napisałam jak chlapa. Ale znajdzie się siedem krasnoludków, którzy mi to wybaczą.

Przypominam, że do wydania książki zostały, niecałe trzy miesiące.
Żałuję, że wiersz ''Szczerość kobiety'' się tam nie znajdzie.
Ale może, będzie w innej książce. Za trzy lata, albo pięć.

W tej chwili nie marzę, nie planuję, by moja twórczość, znalazła się na Twojej półce.
Po prostu wsiadłam w pociąg i wyruszyłam w inny świat.
Kiedyś wrócę do swoich braci poetów. Nie, nie do wszystkich poetów i pseudo-poetów.
Po prostu do ''starych znajomych poetów'', którym zawsze będę dziękować za pomoc i miłe słowa, które zapadły w mojej pamięci. Na długo. ; )